Banki występują z pozwami przeciwko kredytobiorcom, którzy dochodzili swoich praw na tle umowy kredytowej we frankach szwajcarskich. Domagają się zwrotu wypłaconego kapitału oraz opłaty za długoletnie bezumowne korzystanie z niego. Twierdzą, że w związku z unieważnieniem umowy, w ramach której klient korzystał z pożyczonych mu pieniędzy należy im się opłata za udostępnienie kapitału, bo poniosły związane z tym koszty.

Banki kierują pozwy nie tylko wobec tych, którzy stwierdzenia nieważności umowy mają już za sobą, ale także wobec kredytobiorców, których sprawy sądowe jeszcze się toczą.

Zasadność roszczeń banków

W polskim prawie ciężko doszukać się podstawy prawnej dającej bankom możliwość dochodzenia roszczeń z tytułu „bezumownego korzystania z ich kapitału”. Kredytodawcy opierają swoje roszczenia głównie o przepisy dotyczące bezpodstawnego wzbogacenia (art. 405 k.c. ewentualnie art. 410 k.c.). Oprócz oczywistego żądania zwrotu wypłaconego kapitału domagają się także zwrotu wartości świadczonej usługi, opierając żądanie o niejasne przesłanki wykonania czynności przygotowawczych, poniesienia kosztów usługi czy zrzeczenia się możliwości korzystania ze swoich środków na czas udostępnienia ich kredytobiorcy.

Żądania banków jawią się jako sprzeczne z dyrektywą 93/13/EWG z 14.06.1993 r., zgodnie z celem której negatywne konsekwencje zastosowania niedozwolonych (abuzywnych) klauzul w umowach z konsumentami oraz ryzyko związane z ich wyeliminowaniem spoczywa na przedsiębiorcy, który powinien się ich wystrzegać.

Jak zatem postępować wobec żądań banków?

Odpowiednia argumentacja zastosowana przez pełnomocników kredytobiorców doprowadza sądy do przekonania, że bankom nie należy się dochodzona przez nie opłata. Pierwsze wyroki dotyczące opłat za korzystanie z kapitału są korzystne dla frankowiczów. Przeciwko żądanej przez banki opłacie opowiadają się również UOKiK, Rzecznik Finansowy czy Ministerstwo Sprawiedliwości.